Thursday, September 13, 2007

Jak to wyglądało kiedyś i jeszcze troche wygląda dzisaj ?

Tutaj jak najkrócej, ale również treściwie:

Na samym początku nie było wcale źle - artyści tworzyli naprawdę dobre albumy, na których 10 z 12 utworów była wybitna, a pozostałe 2 były bardzo dobre.

Poźniej przyszli spece od marketingu i zauważyli, że na albumie nie potrzebujemy 12 świetnych kawałków - nagle okazało się, że wystarczą 2 dobre single, multum ogłupiającej promocji w mediach, teledysk z paniami ukazującymi swoje wdzięki, a płyta szybko poszybuje w górę w rankingach sprzedaży - tak narodziła się masowa produkcja muzykopodobnych produktów.

Całkiem zmyślnie sobie to wszystko muzyczne wytwórnie wykombinowały, taka utopia trwała sobie w najlepsze, aż ludzie zorientowali się, że przy pomocy internetu nie dość, że mogą mieć tylko te utwory z płyty które im się podobają, to dodatkowo w ogóle nie muszą za nie płacić !

Wytwórnie się buntowały, ale nastąpiła poprawa. Dzięki takim serwisom jak iTunes i im podobnym, nagle mogliśmy kupować single w cenie 1 euro, ale znów to nie rozwiązywało problemu, bo wychodziło na to, że żeby zapełnić własnego iPoda musielibyśmy wydać 100000 euro, a na to chyba stać jeszcze nie wielu.

W międzyczasie branża p2p rozwijała się w najlepsze, Bittorent, Direct Connect, eMule, i inne sprawiały, że ilość ściąganych nielegalnie mp3 wcale nie spadała tylko rosła.
Żeby tego było mało w 2004 zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu serwisy ofiarujące darmowy web hosting - Rapidshare, Megaupload, Sendspace oraz wiele innych - ułatwiło to znacznie wymianę muzyki między użytkownikami, ale niestety dla wszystkich wytwórni - jeszcze bardziej pogłebiło kryzys w branży muzycznej.

Teraz mamy 2007 rok i trzeba zakończyć tego posta i przejść do prezentowania rzeczywistości.

No comments: